Nie wiadomo wciąż, kto ukradł bramę z prawosławnego cmentarza w Holeszowie, podsycając tym samym konflikt między niektórymi katolikami a wyznawcami prawosławia. Brama znalazła się na wysypisku śmieci
Jedyny cmentarz w Holeszowie, małej wsi między Włodawą a Terespolem, należy do miejscowej parafii prawosławnej. Przed drugą wojną światową wieś w 99 procentach zamieszkiwali wyznawcy prawosławia, ale w wyniku polityki komunistów parafian zostało jedynie 25.Prawosławny cmentarz jest za to popularny wśród katolików, stanowiących obecnie zdecydowaną większość we wsi. Za zgodą prawosławnych bezpłatnie od kilkunastu lat chowają tam swoich bliskich.
Parafia prawosławna zbudowała w ub.r. betonowy płot wokół nekropolii. Powstały też trzy metalowe bramy: główna wjazdowa i dwie mniejsze z tyłu cmentarza.
Nad główną na betonowym portalu umieszczono krzyż prawosławny - to nie spodobało się niektórym katolikom. W grudniu na dwóch mniejszych bramach ktoś nocą zamocował krzyże katolickie.
Prawosławni, aby nie podsycać sporu, zdecydowali się ich nie zdejmować. Jednak konflikt w Holeszowie jeszcze zaostrzył się, gdy na początku stycznia ktoś potajemnie zdemontował główną bramę prowadzącą do nekropolii razem z przytwierdzonym do niej prawosławnym krzyżem. W szczegółach pisaliśmy o tym w "Gazecie Wyborczej Lublin" oraz w reportażu w "Dużym Formacie".
Policja bezskutecznie szukała skradzionej bramy. Proboszcz prawosławnej parafii ks. Mirosław Kochan uważał, że nie zabrali jej złodzieje złomu. Zrobił to najpewniej ktoś, kto chciał umieścić na niej katolicki krzyż, podobnie jak wcześniej na dwóch mniejszych.
W sobotę Anna Trochimiuk, nauczycielka z Holeszowa i prawosławna parafianka, poinformowała nas, że brama się znalazła. Na dzikim wysypisku śmieci. - Uczeń gimnazjum, który ją zobaczył, zawiadomił naszego proboszcza, a ksiądz zadzwonił na policję. Funkcjonariusze przyjechali, wszystko obfotografowali i odjechali - relacjonuje Anna Trochimiuk.
Brama nie wróciła jeszcze na swoje miejsce, bo złodziej (lub złodzieje) zniszczył przytwierdzony do niej prawosławny krzyż. Trzeba zamontować więc nowy. - Myślę, że konflikt się wyciszył. Zobaczymy, co będzie, gdy ponownie powiesimy bramę - mówi proboszcz Kochan.
Karol Adamaszek
↶ Wesprzyj wlodawę.NET ❤