Włodawa na sygnale: 44-latek z Włodawy został aresztowany ponieważ bił psa i konkubinę /wideo/
W poniedziałek włodawscy policjanci interweniowali po zgłoszeniu, że nietrzeźwy mężczyzna awanturuje się w domu. Patrol zatrzymał 44-latka z Włodawy pod widocznym działaniem alkoholu. Policjanci ustalili, że mężczyzna podczas awantury uderzył swoją konkubinę. Mężczyzna miał znęcać się nad kobietą od kilku miesięcy. Oprócz stosowania przemocy fizycznej wyzywał kobietę i groził, że ją zabije. Ponadto mężczyzna używał przemocy wobec swojego psa bijąc go i rzucając nim o ścianę.
Policjanci umieścili zatrzymanego w policyjnym areszcie. 44-latek usłyszał zarzuty znęcania się psychicznego i fizycznego nad swoją konkubiną. Ponadto został mu przedstawiony zarzut znęcania się nad psem. Za popełnione przestępstwa mężczyzna będzie odpowiadać w warunkach recydywy. Sąd Rejonowy we Włodawie przychylił się do wniosku Policji i Prokuratury i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.
W piątek nad ranem, około godziny 4:00, do dyżurnego włodawskiej komendy wpłynęła informacja, że miszkańcowi gminy Hańsk brat przystawił nóż do gardła i groził, że go zabije. Na miejscu policjanci ustalili, że 33-letni napastnik pod działaniem alkoholu wszczął awanturę, w trakcie której był agresywny wobec brata i groził mu pozbawieniem życia. W pewnym momencie chwycił za nóż i przyłożył go do szyi pokrzywdzonego, który na szczęście nie doznał poważnych obrażeń.
Policjanci zatrzymali 33-latka, który znajdował się pod znacznym działaniem alkoholu i umieścili w policyjnym areszcie. Mężczyzna usłyszał między innymi zarzut usiłowania zabójstwa. 33-latek odpowie też za kierowanie gróźb karalnych.
Teraz grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Jeszcze w sobotę Sąd przychylił się do wniosku włodawskiej Policji oraz Prokuratury i zastosował środek zapobiegawczy wobec 33-latka. Co najmniej najbliższe 3 miesiące mężczyzna spędzi w areszcie tymczasowym.
Powiat: Audyt widmo, czyli jak wydać 60 tysięcy na coś co jest ukryte /wideo/
Drodzy Czytelnicy! Mamy dla Was fascynującą opowieść o tym, jak we włodawskim powiecie powstał najbardziej ekskluzywny dokument wszech czasów - audyt szpitalny za skromne 60 tysięcy złotych, którego nikt nie widział, ale wszyscy o nim słyszeli. Można powiedzieć - medyczny odpowiednik Yeti! Nie od dziś wiadomo, że władza lubi wydawać pieniądze publiczne na rzeczy, które nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Patrząc na zaistniała sytuację, można odnieść wrażenie, że starostwo celowo unika ujawnienia pełnych wyników audytu. Może audyt okazał się na tyle niewygodny, że lepiej go ukryć, niż przyznać się do porażki? W końcu łatwiej stworzyć kolejny program naprawczy niż pokazać, że sytuacja jest znacznie gorsza, niż się wydaje.
Sytuacja szpitala przypomina meanwhile serial medyczny, gdzie zadłużenie rośnie szybciej niż kolejki do specjalistów. 45,8 miliona długu to nie przelewki, szczególnie gdy pożyczka została wzięta w instytucji, która ma oprocentowanie jak sklep z "szybkimi pożyczkami" na rogu ulicy. Roczne odsetki przekraczają 4 miliony złotych - tyle, że za te pieniądze można by zatrudnić armię konsultantów do napisania kolejnych programów naprawczych!
Wygląda na to, że władze powiatu lubują się w tworzeniu programów naprawczych. Obecny, trzeci już z kolei, to kolejne 32 strony pobożnych życzeń, które mają uratować szpital. Czy naprawdę ktoś wierzy, że to przyniesie jakiekolwiek efekty? Przecież poprzednie programy były tworzone przez tę samą ekipę, która obecnie zarządza placówką. Dyrektor szpitala, Elżbieta Korszla, może i ma nadzieję na poprawę sytuacji, ale gdy była zastępcą poprzedniego dyrektora, zapewne też miała nadzieję – a jak się skończyło, każdy widzi.
Blok operacyjny świeci pustkami (wykorzystanie 22,6% - brawo!), jakby był ekskluzywnym spa dla chirurgów, a nie miejscem pracy. Za to programy naprawcze mnożą się jak króliki - mamy już trzeci! Każdy następny grubszy, każdy następny bardziej optymistyczny, każdy następny... równie skuteczny jak poprzednie. A co na to wszystko nasza dzielna dyrektor Elżbieta Korszla? Cóż, ma nadzieję. W końcu nadzieja jest matką... kolejnych programów naprawczych.
Starosta Zańko i jego ekipa wygrali wybory, obiecując ratowanie szpitala. Jak na razie ich działania sprowadzają się do tworzenia kolejnych dokumentów, które niewiele wnoszą. Audyt, na który wydano niemałe pieniądze, nadal pozostaje tajemnicą. Może starosta liczy na to, że sprawa ucichnie, jak sprawa palonych zniczy na schodach Starostwa? Czy doczekamy się w końcu ujawnienia pełnego audytu? A może za jakiś czas usłyszymy kolejną wymówkę o "błędzie pracownika"? Ile to już miesięcy czekamy na publikacje kosztownego audytu na stronach internetowych Starostwa – może koś wie?
Jedno jest pewne - jeśli ratowanie szpitala ma wyglądać tak jak dotychczas, to możemy być pewni jedynie wzrostu zadłużenia i kolejnych kosztownych dokumentów, które trafią prosto do szuflady.
"Zakładając 100 % realizację założonych działań naprawczych jak i rozwojowych już w roku 2026 Zakład powinien osiągnąć zysk z działalności operacyjnej, a w roku 2027 działalność Zakładu powinna zamknąć się zyskiem netto." - str. 23 w/w dokumentu – czyli w skrócie - dobre żarty nie są złe, tylko szkoda że są robione kosztem mieszkańców powiatu
Czy lubisz cookies? Ta strona wymaga zgody na tak zwane cookies czyli ciasteczka i właśnie informuje Cię, że tutaj sa zbierane ciasteczka firm trzecich, jeśli nie zgadzasz się na tego typu internetowe praktyki, prosimy opóść tą stronę. We use cookies to ensure you get the best experience on our website. Zobacz więcej